Papieska homilia imieninowa: nie można wierzyć w Jezusa bez Kościoła
Misyjnemu wymiarowi Kościoła poświęcił Papież Franciszek swoją dzisiejszą homilię.
Specjalną imieninową Mszę koncelebrował on przed południem wraz z kardynałami rezydującymi
w Rzymie. Liturgię sprawowano w Kaplicy Paulińskiej pałacu apostolskiego, tej samej,
w której kolegium kardynalskie modliło się przed rozpoczęciem konklawe.
W
homilii Ojciec Święty nawiązał do opisanego w czytaniu z Dziejów Apostolskich szerzenia
się po ówczesnym Bliskim Wschodzie Ewangelii, która po raz pierwszy dotarła do pogan.
Był to moment przełomowy dla pierwotnego Kościoła, który stanął wobec dylematu: czy
mamy przekonywać tylko żydów, czy również otworzyć się na Greków?
„Ale w
Jerozolimie ten i ów słysząc to, trochę się zdenerwował. I wysłano Barnabę z «wizytą
apostolską». Można by z odrobiną humoru powiedzieć, że owa «wizyta apostolska» była
teologicznym początkiem Nauki Wiary. Barnaba popatrzył i zobaczył, że sprawy idą dobrze.
I w ten sposób Kościół staje się coraz bardziej Matką, Matką coraz większej liczby
dzieci. Matką, która daje nam wiarę. Matką, która daje nam tożsamość. Z tym, że tożsamość
chrześcijańska to nie dowód osobisty: tożsamość chrześcijańska polega na przynależności
do Kościoła, bo przecież oni wszyscy należeli do Kościoła Matki. Albowiem nie da się
znaleźć Jezusa poza Kościołem. Wielki Paweł VI powiadał: «To absurdalna dychotomia:
chcieć żyć z Jezusem bez Kościoła, iść za Jezusem poza Kościołem, miłować Jezusa bez
Kościoła»”.
Jak zauważył Papież, Barnaba po zapoznaniu się z sukcesem ewangelizacyjnym
wśród pogan „ucieszył się”. Ta radość jednak poprzedzona jest prześladowaniem, dzięki
któremu wyznawcy Chrystusa rozproszyli się, niosąc innym orędzie Ewangelii. Życie
Kościoła upływa zatem „wśród prześladowań od świata i pocieszeń od Pana”. Poszukiwanie
wyłącznie pocieszenia jest powierzchowne – stwierdził Franciszek. – Kościół bowiem
kroczyć zawsze między Krzyżem i Zmartwychwstaniem.
„Pomyślmy dzisiaj o misyjności
Kościoła; o tych, którzy wyszli z samych siebie, by iść; o tych, którzy mieli odwagę
głosić Jezusa Grekom, co na owe czasy było rzeczą niemal gorszącą. Pomyślmy o Kościele
Matce, który rośnie i nadaje swoim dzieciom tożsamość wiary, bo nie można wierzyć
w Jezusa bez Kościoła. Mówi to sam Jezus: «Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście
z moich owiec». Jeśli nie jesteśmy «Jezusowymi owcami», wiara nie przychodzi. To taka
wiara jak woda różana: bez treści. I pomyślmy o pocieszeniu, jakiego doznał Barnaba,
a które jest właśnie «słodką i pełną pociechy radością ewangelizowania». Prośmy Pana
o taką apostolską gorliwość, która popchnie nas naprzód jako braci. Naprzód, niosąc
imię Jezusa w łonie Świętej Matki Kościoła, jak powiadał św. Ignacy, «hierarchicznego
i katolickiego». Niech tak się stanie”.
Po Mszy orkiestra Gwardii Szwajcarskiej
dała krótki koncert imieninowy dla Papieża. Występ odbył się na Dziedzińcu św. Damazego.