Franciszek: przebaczenie, dialog, pojednanie są słowami pokoju: w umiłowanej Syrii,
na Bliskim Wschodzie, na całym świecie!
„Pójście drogami pokoju jest wciąż możliwe!” – Papież Franciszek wskazał na to w rozważaniu
wygłoszonym w czasie modlitewnego czuwania o pokój, któremu przewodniczył na Placu
św. Piotra. Nawiązując do biblijnego opisu stworzenia przypomniał, że w zamyśle Boga
świat jest „domem harmonii i pokoju”, w którym każdy może znaleźć swoje miejsce i
czuć się jak u siebie. Ta harmonia zostaje zaburzona, gdy człowiek myśli tylko o samym
sobie, o swoich interesach i stawia siebie w centrum, kiedy daje się zauroczyć przez
bożki panowania i władzy, kiedy stawia siebie na miejscu Boga, wówczas psuje wszystkie
relacje, niszczy wszystko; i otwiera drzwi przemocy, obojętności, konfliktowi. Franciszek
przywołał przykład Kaina i Abla wskazując, że również dziś kontynuujemy tę historię
walki z tym, kto jest naszym bratem. Stwierdził, że drogowskazem na drodze budowania
pokoju jest Krzyż. „Jakże bardzo chciałbym, aby przez moment wszyscy ludzie dobrej
woli popatrzyli na Krzyż! Tam można przeczytać odpowiedź Boga: tam na przemoc nie
odpowiedziano przemocą, na śmierć nie odpowiedziano językiem śmierci. W ciszy Krzyża
milczy zgiełk broni i przemawia język pojednania, przebaczenia, dialogu, pokoju.”
– mówił Franciszek apelując o położenie kresu przemocy i wejście na drogę dialogu.
Poniżej publikujemy tekst papieskiego rozważania.
«Bóg widział,
że były dobre» (Rdz 1, 12.18.21.25). Biblijne opowiadanie o początku historii świata
i ludzkości mówi nam o Bogu, który patrzy na stworzenie, niemal je kontempluje, i
powtarza: to jest dobre. Pozwala nam to wniknąć do serca Boga i, właśnie z wnętrza
Boga, otrzymujemy Jego przesłanie.
Możemy zadać sobie pytanie: jakie znaczenie
ma to przesłanie? Co to przesłanie mówi mnie, tobie, nam wszystkim?
1. Mówi
nam po prostu, że ten nasz świat w sercu i umyśle Boga jest «domem harmonii i pokoju»
i jest miejscem, w którym wszyscy mogą znaleźć swoje miejsce i czuć się «u siebie»,
ponieważ jest to «dobre». Cały świat stworzony stanowi harmonijną całość, dobrą, lecz
przede wszystkim ludzie, uczynieni na obraz i podobieństwo Boga, są jedną rodziną,
w której więzi nacechowane są przez braterstwo rzeczywiste, a nie tylko deklarowane
słowami: drugi i druga są bratem i siostrą, których należy kochać, a więź z Bogiem,
który jest miłością, wiernością, dobrocią, odzwierciedla się we wszystkich więziach
między ludzkimi istotami i wnosi harmonię w cały świat stworzony. Świat Boga jest
światem, w którym każdy czuje się odpowiedzialny za drugiego człowieka, za dobro drugiego
człowieka.
Dziś wieczorem, podczas refleksji, postu, modlitwy każdy z nas,
wszyscy myślimy w głębi duszy: czyż to nie jest właśnie świat, którego pragnę? Czyż
to nie jest właśnie świat, który wszyscy nosimy w sercu? Czyż świat, którego pragniemy,
nie jest światem harmonii i pokoju w nas samych, w relacjach z innymi, w rodzinach,
w miastach, w krajach i między nimi? I czyż prawdziwa wolność wyboru dróg, którymi
mamy iść w tym świecie, to nie jedynie ta, która wiedzie do dobra wszystkich i jest
inspirowana przez miłość?
2. Lecz zadajmy sobie teraz pytanie: czyż to jest
świat, w którym żyjemy? Stworzenie zachowuje swoje piękno, które napełnia nas zachwytem,
i jest dobrym dziełem. Lecz są też «przemoc, podział, konflikt, wojna». Dzieje się
tak wtedy, gdy człowiek, szczyt stworzenia, przestaje patrzeć na horyzont piękna i
dobra, zamyka się w swoim egoizmie.
Kiedy człowiek myśli tylko o samym sobie,
o swoich interesach i stawia siebie w centrum, kiedy daje się zauroczyć przez bożki
panowania i władzy, kiedy stawia siebie na miejscu Boga, wówczas psuje wszystkie relacje,
niszczy wszystko; i otwiera drzwi przemocy, obojętności, konfliktowi. Dokładnie to
właśnie chce nam uświadomić fragment Księgi Rodzaju, który opowiada o grzechu ludzkiej
istoty: człowiek wchodzi w konflikt z samym sobą, spostrzega, że jest nagi i kryje
się, bo odczuwa strach (Rdz 3, 10), boi się spojrzenia Boga; oskarża kobietę, tą,
która jest ciałem z jego ciała (w. 12), burzy harmonię ze światem stworzonym, posuwa
się do tego, że podnosi rękę na brata, by go zabić. Czy możemy powiedzieć, że od harmonii
przechodzi się do «dysharmonii»? Nie, nie istnieje «dysharmonia»: albo jest harmonia,
albo popada się w nieład, gdzie panuje przemoc, starcie, konflikt, strach...
Ten
właśnie nieład panuje, kiedy Bóg pyta sumienia człowieka: «Gdzie jest brat twój, Abel?».
A Kain odpowiada: «Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?» (Rdz 4, 9). Do nas również
skierowane jest to pytanie i nam również dobrze zrobi zadanie sobie tego pytania:
Czyż jestem stróżem brata mego? Tak, jesteś stróżem brata twego! Być osobą
ludzką znaczy być sobie nawzajem stróżami! Kiedy natomiast zostaje zburzona harmonia,
następuje metamorfoza: brat, którego należy strzec i kochać, staje się przeciwnikiem
i trzeba z nim walczyć, unicestwić go. Ileż przemocy rodzi się w tym momencie, ile
konfliktów, ile wojen naznaczyło naszą historię! Wystarczy popatrzeć na cierpienie
tylu braci i sióstr. Nie jest to kwestia koniunktury, ale taka jest prawda: my powodujemy,
że w każdej formie przemocy i w każdej wojnie odradza się Kain. My wszyscy! I również
dziś kontynuujemy tę historię walki z tym, kto jest naszym bratem. Również dziś pozwalamy,
by kierowały nami bożki egoizmu, naszych interesów; i takie nastawienie trwa: wydoskonaliliśmy
broń, nasze sumienia zasnęły, wysubtelniliśmy swoje racje, by się usprawiedliwić.
Jakby to była rzecz normalna, dalej siejemy zniszczenie, ból, śmierć! Przemoc, wojna
niosą tylko śmierć, mówią o śmierci! Przemoc i wojna mówią językiem śmierci!
Po
chaosie potopu, deszcz przestał padać. Pojawiła się tęcza, a gołębica przyniosła gałązkę
oliwną. Także i dziś myślę o tym drzewku oliwnym, które jako przedstawiciele różnych
religii zasadziliśmy w Buenos Aires na Plaza de Mayo w roku 2000, błagając aby nigdy
więcej nie było chaosu, błagając aby nigdy więcej nie było wojny, błagając o pokój.
3. W tym momencie zadaję sobie pytanie: Czy można pójść inną drogą? Czy możemy
wyjść z tej spirali bólu i śmierci? Czy możemy na nowo nauczyć się chodzić i pójść
drogami pokoju? Prosząc o pomoc Boga, pod macierzyńskim spojrzeniem Salus Populi
Romani, Królowej Pokoju, chcę odpowiedzieć: Tak, to możliwe dla wszystkich! Dziś
wieczorem chciałbym, byśmy ze wszystkich stron świata wołali: Tak, to możliwe dla
wszystkich! A wręcz chciałbym, by każdy z nas, od najmłodszego po najstarszego, aż
po tych, którzy są powołani do rządzenia krajami, odpowiedział: Tak, tego chcemy!
Moja wiara chrześcijańska każe mi patrzeć na Krzyż. Jakże bardzo chciałbym, aby przez
moment wszyscy ludzie dobrej woli popatrzyli na Krzyż! Tam można przeczytać odpowiedź
Boga: tam na przemoc nie odpowiedziano przemocą, na śmierć nie odpowiedziano językiem
śmierci. W ciszy Krzyża milczy zgiełk broni i przemawia język pojednania, przebaczenia,
dialogu, pokoju.
Chciałbym prosić Boga dziś wieczorem, abyśmy my, chrześcijanie,
bracia wyznający inne religie, każdy mężczyzna i kobieta dobrej woli wołali z mocą:
przemoc i wojna nigdy nie są drogą do pokoju! Niech każdy popatrzy w głąb swojego
sumienia i posłucha słowa, które mówi: wyjdź poza twoje interesy, powodujące zanik
serca, przezwycięż obojętność w stosunku do drugiego człowieka, która znieczula serce,
pokonaj twoje racje śmierci i otwórz się na dialog, na pojednanie: spójrz na ból twojego
brata. Myślę to o tak wielu dzieciach. I nie dodawaj więcej bólu, powstrzymaj twoją
rękę, odbuduj harmonię, która została zniszczona; i nie przez starcie, lecz przez
spotkanie! Niech ustanie zgiełk broni! Wojna oznacza zawsze klęskę pokoju, jest zawsze
porażką dla ludzkości.
Niech jeszcze raz rozlegną się słowa Pawła VI: «Już
nie jedni przeciw drugim, już nie, nigdy więcej!... niech już nie będzie wojny, niech
już nie będzie wojny!» (Przemówienie do ONZ, 4 października 1965 r.: AAS 57 [1965],
881). «Pokój afirmuje się tylko pokojem, nieodłącznie związanym z obowiązkami wynikającymi
ze sprawiedliwości, umacnianym przez własne poświęcenie, wielkoduszność, miłosierdzie,
miłość bliźniego» (Orędzie na Światowy Dzień Pokoju 1976: AAS 67 [1975], 671).
Drodzy
bracia i siostry, przebaczenie, dialog, pojednanie są słowami pokoju: w umiłowanej
Syrii, na Bliskim Wschodzie, na całym świecie! Módlmy się o pojednanie i pokój, pracujmy
na rzecz pojednania i pokoju, i stańmy się wszyscy, w każdym środowisku, ludźmi pojednania
i pokoju!