Papież do mniszek: czy w klasztorach płonie jeszcze lampa nadziei?
Nadzieja wyrasta ze słuchania, kontemplacji i cierpliwego oczekiwania, by dojrzał
czas Pana – powiedział Franciszek w medytacji w czasie nieszporów, które odprawił
w klasztorze mniszek kamedułek na Awentynie w Rzymie. Rozważając losy Maryi, Matki
nadziei, Papież przypomniał, że klasztory powinny być miejscem otwartym na Bożą przyszłość,
w nadziei wzorowanej na Matce Bożej.
„U stóp krzyża jest Ona Niewiastą bolesną,
a przy tym otwartą na tajemnicę, większą niż cierpienie, które się dokonuje – powiedział
Franciszek. – Wydaje się, że to już naprawdę koniec. Zgasła, jak się wydaje, wszelka
nadzieja. Również Ona w tej chwili, wspominając obietnice ze Zwiastowania, mogłaby
powiedzieć, że nie były prawdziwe, „oszukano mnie”. Ale nie uczyniła tego. Ona, błogosławiona,
ponieważ uwierzyła, w tej swojej wierze widzi nową przyszłość i z nadzieją czeka na
jutro Boga. Tak często o tym myślę: czy my potrafimy czekać na jutro Boga? Chcemy
dzisiaj, już dzisiaj. Dla Niej jutro Boga to poranek pierwszego dnia tygodnia. Jedyną
lampą płonącą przy grobie Jezusa jest nadzieja Matki, która w tej chwili jest nadzieją
całej ludzkości. Pytam się samego siebie i was: czy w klasztorach płonie jeszcze ta
lampa? Czy w klasztorach czeka się na jutro Boga?”
Okazją do papieskiej wizyty
na Awentynie jest obchodzony dziś dzień Pro Orantibus, czyli poświęcony pamięci o
wspólnotach klauzurowych. Franciszek odprawił u kamedułek nieszpory, a następnie wziął
udział w krótkiej adoracji Najświętszego Sakramentu.