Poranna Msza papieska: o pokorze i łasce płodności
Aby być płodnym, potrzebna jest pokora. Takie zdanie wyraził Papież Franciszek podczas
porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty. W ten sposób nawiązał w homilii do dzisiejszych
czytań mszalnych, w tym do ewangelicznej sceny zapowiedzi narodzenia Jana Chrzciciela.
Jak
zaznaczył Ojciec Święty, w Biblii wielokrotnie pojawia się motyw niepłodnych kobiet,
które otrzymują jednak dar życia dzięki Bożej interwencji. Dotyczy to nie tylko faktu
fizycznej bezpłodności, ale także braku nadziei na posiadanie potomstwa.
„Pan
wkracza w życie tych kobiet, by nam powiedzieć: «Ja mam moc dać życie» – mówił Franciszek.
– Także u proroków znajdujemy wizję pustyni, pustkowia niezdatnego dla drzew, niezdolnego,
by zrodził się tam owoc czy zakiełkowało cokolwiek. «Jednak pustynia – powiadają prorocy
– będzie jak wielki las, zakwitnie». Czy pustynia może rozkwitnąć? Tak. Czy bezpłodna
kobieta może dać życie? Tak. Oto obietnica Pana: Ja mogę! Ja mogę z posuchy, z tego
waszego uwiądu, wyprowadzić życie, zbawienie! Ja mogę z jałowości rozwinąć owoce!”.
I
właśnie na tym polega zbawienie, stwierdził Papież: na czynieniu płodnymi, zdolnymi,
by dawać życie. Jednak, jak zaznaczył, nie możemy tego sprawić sami, choć wielu próbowało
wypracować metodę samozbawienia.
„Dotyczy to także chrześcijan – zaznaczył
kaznodzieja. – Pomyślmy na przykład o pelagianach. Wszystko jest łaską. To Boże działanie,
które nas prowadzi do zbawienia. To działanie Boga pomaga nam na drodze świętości.
Tylko On to może. A co mamy robić z naszej strony? Po pierwsze, uznać nasze zwiędnięcie,
naszą niezdolność, by wydać życie. Po drugie mamy prosić: «Panie, chcę być płodny.
Chcę, by moje życie dawało życie, by moja wiara była owocna, rozwijała się i bym mógł
ją dawać innym». «Panie, jestem bezpłodny, nie mogę, Ty możesz. Ja jestem pustynią:
nie mogę, Ty możesz»”.
Ojciec Święty zachęcił, by to było naszą modlitwą
w tych dniach poprzedzających Boże Narodzenie. By nie popaść w pychę, jak Mikal, córka
Saula i żona Dawida, która szydziła ze swego tańczącego przed Arką Przymierza męża
i sama pozostała bezdzietna.
„Pokora jest konieczna do płodności – dodał Franciszek.
– Ci, którzy jak tamta uważają się za sprawiedliwych, na koniec sami są godni pożałowania.
Trzeba pokory, by mówić Bogu: «Panie, jestem niepłodny, jestem pustynią», i powtarzać
w tych dniach te piękne antyfony, które Kościół nam poleca: «Synu Dawida! Adonai!
Mądrości! – czy jak dzisiaj – Korzeniu Jessego! Emmanuelu! Przyjdź, aby nam dać życie!
Przyjdź, aby nas zbawić! Bo tylko Ty to możesz, a nie ja!». I z tą pokorą, pokorą
pustyni, pokorą jałowej duszy, przyjmować łaskę kwitnienia, owocowania, dawania życia”.