Św. Piotr Faber, kapłan, który inspiruje Papieża Franciszka – wywiad z ks. Antonem
Witwerem SJ, postulatorem w procesie kanonizacyjnym
RW:Kim był Piotr Faber?
A. Witwer: Piotr Faber urodził
się w 1506 r. w Villaret w Sabaudii. Pochodził z dość ubogiej rodziny, jednakże dzięki
pomocy krewnych udało mu się zdobyć wykształcenie. W ten sposób znalazł się również
na studiach w Paryżu, gdzie spotkał Ignacego Loyolę. To spotkanie zadecydowało o jego
dalszych losach. Św. Ignacy zajął się bowiem jego formacją duchową. Ale potem to on
stał się bodźcem dla Ignacego. Pomógł mu w szczególności w walce ze skrupułami, które
dręczyły go bardzo długo. Wnioski z tej walki ze skrupułami Ignacy zawarł w swych
Ćwiczeniach Duchowych, w regułach dotyczących skrupułów. W Towarzystwie Jezusowym
Piotr Faber był zawsze człowiekiem do dyspozycji, gotowym do wypełnienia jakiejś misji
w imieniu Papieża czy ojca generała, cesarza, króla Portugalii, Hiszpanii... I właśnie
z powodu tego ogromnego trudu włożonego w te podróże zmarł dość wcześnie, w wieku
40 lat, 1 sierpnia 1546 r.
RW:Poza Towarzystwem Jezusowym Piotr
Faber jest dość mało znany. Dlaczego?
A. Witwer: To prawda,
tu w Rzymie jest słabo znany. Ale w Sabaudii cieszy się dużą popularnością i kultem.
Pozostał ukryty, bo nie propagowano go poza Towarzystwem Jezusowym.
RW:Proces kanonizacyjny trwał bardzo długo. Jakie były tego przyczyny?
A.
Witwer: Pierwszym wielkim czcicielem Piotra Fabera był św. Franciszek Salezy.
Już na początku XVII w. chciał on rozpocząć proces kanonizacyjny, ale uczynił to dopiero
jego brat, również biskup Genewy, rezydujący w Annecy. Ten proces z różnych powodów
przeciągał się w czasie. Nie udało się go zakończyć przed kasatą zakonu. Po odrodzeniu
jezuitów powrócono do procesu i zakończono go beatyfikacją. My natomiast czekaliśmy
na cud przypisywany wstawiennictwu błogosławionego. Bez tego nie można było zrobić
kolejnych kroków. Teraz ten proces kanonizacyjny został zakończony na wyraźne życzenie
Ojca Świętego. Kierując się szczególnym nabożeństwem do Piotra Fabera, zechciał on
udzielić dyspensy od wymaganego w takich przypadkach cudu i rozciągnął na cały Kościół
jego kult, który do tej pory był ograniczony do samego Towarzystwa Jezusowego i diecezji
Annecy.
RW:Wiemy, że Papież Franciszek bardzo ceni Piotra Fabera.
W długim wywiadzie, którego udzielił jezuickim czasopismom, nazwał go
kapłanem zreformowanym. Co to oznacza?
A. Witwer: Na początku wszyscy
jezuici, a nie tylko Piotr Faber, byli postrzegani jako kapłani zreformowani. Kapłaństwo
praktykowali bowiem w ubóstwie i oddali się do dyspozycji całego Kościoła. To była
nowość: być kapłanem na służbie ludzi, nie żądając nic w zamian. I to pozostało do
dziś w duchowości Towarzystwa, w którym za wszelką pracę duszpasterską nie żąda się
wynagrodzenia. Ale dlaczego właśnie Piotr Faber zasłużył sobie w tym kontekście na
szczególne nabożeństwo ze strony Papieża? Piotr Faber był pierwszym kapłanem wśród
jezuitów. Został wyświęcony w 1534 r. I to on w tym samym roku odprawiał Mszę, podczas
której wszyscy pierwsi jezuici, łącznie ze św. Ignacym, złożyli śluby na Montmartre.
Piotr Faber jako kapłan był w tym czasie odpowiedzialny za całą tę grupę, był ich
kierownikiem duchowym. Tym samym jego sposób przeżywania kapłaństwa wywarł wielki
wpływ na pozostałych pierwszych jezuitów, którzy zostali wyświęceni dopiero trzy lata
później. Tak więc jeśli chodzi o kapłaństwo, to jest to najważniejsza postać w Towarzystwie
Jezusowym.
RW:Piotr Faber dużo podróżował po Europie. Widział rozwój
reformacji, widział konflikty i wojny między chrześcijanami. Jaką postawę przyjął
względem tych wydarzeń?
A. Witwer: Piotr Faber był zawsze człowiekiem
pojednania i pokoju. Reformacji, protestantyzmu nie traktował jako ataku na Kościół.
Ubolewał, że ludzie nie znają prawdziwej wiary. Uważał, że w pierwszym rzędzie należy
głosić Ewangelię, wiarę w Jezusa Chrystusa. Był przekonany, że prawdziwe głoszenie
wiary w Jezusa Chrystusa może przezwyciężyć wszelkie podziały między katolikami i
protestantami.
RW:Wydaje się w tym być bardzo nowoczesny, nieprawdaż?
A.
Witwer: Tak, to prawda. Ale taka postawa ma mocne podstawy w samej Biblii. W Liście
do Efezjan Jezus jest tym, który znosi wszelkie podziały. Nie ma już Żydów, Greków
czy pogan. Wszyscy stanowią jedno w Jezusie Chrystusie. To przesłanie Piotra Fabera
jest ważne również dla nas: Trzeba głosić Jezusa Chrystusa, a im bardziej będziemy
wzrastać jako chrześcijanie, tym bardziej jedność stanie się faktem.
RW:Co św. Piotr Faber mówi nam katolikom dzisiaj?
A. Witwer: Nie
chciałbym się ograniczać wyłącznie do katolików. Najbardziej jest on znany ze swych
dzienników. Są to zapiski kogoś, kto na poważnie potraktował rachunek sumienia. To
znaczy patrzył na codzienność, na codzienne realia oczami wiary. Dzięki temu stał
się też mistrzem rozeznania. Dla Kościoła jest to najważniejszy wkład. Tego możemy
się od niego nauczyć. Patrzeć na codzienne życie oczami wiary, tak jak Jezus Chrystus.
RW:A zatem św. Piotr Faber jest świętym sumienia?
A. Witwer:
Tak można by to określić. Patron rachunku sumienia, który wszyscy powinniśmy robić.