Franciszek: życie konsekrowane to spotkanie z Chrystusem
Życie konsekrowane powinno emanować radością i otwartością, a nie surowością i zamknięciem.
Doświadczenie i mądrość, które przekazują nam starsze pokolenia mamy nie tyle zamykać
w muzeum, ile wykorzystywać do tego, by stawić czoło przynoszonym przez życie wyzwaniom.
Mówił o tym Franciszek do 8 tys. osób konsekrowanych, które w bazylice watykańskiej
wzięły udział w papieskiej Mszy z okazji Światowego Dnia Życia Konsekrowanego. Z inicjatywy
Jana Pawła II obchodzony on jest w święto Ofiarowania Pańskiego.
„Święto Ofiarowania
Pana Jezusa w świątyni jest również nazywane świętem spotkania: spotkania między Jezusem
a jego ludem. W świetle tej ewangelicznej sceny spójrzmy na życie konsekrowane, jako
spotkanie z Chrystusem: to On do nas przychodzi, niesiony przez Maryję i Józefa, i
to my idziemy ku Niemu, prowadzeni przez Ducha Świętego. Ale w centrum jest On – mówił
Papież. – On wszystko porusza, On nas przyciąga do świątyni, do Kościoła, gdzie możemy
Go spotkać, rozpoznać Go, przyjąć, objąć Go. Jezus wychodzi nam na spotkanie w Kościele
przez pierwotny charyzmat instytutu: warto pomyśleć w ten sposób o naszym powołaniu!
Nasze spotkanie z Chrystusem nabrało swego kształtu w Kościele przez charyzmat jednego
z jego świadków. To nas zawsze zadziwia i każde nam dziękować Bogu.
Franciszek
wskazał, że w życiu konsekrowanym dochodzi do spotkania młodych i starych, do spotkania
obserwancji i proroctwa. „Nie postrzegajmy ich, jako dwóch przeciwstawnych rzeczywistości!”
– apelował Papież.
„Pozwólmy, aby Duch Święty ożywiał jedną i drugą, a znakiem
tego jest radość: radość zachowywania, i podążania drogą reguły życia; radość z bycia
prowadzonymi przez Ducha, nigdy sztywnymi, zamkniętymi, a zawsze otwartymi na głos
Boga, który mówi, otwiera, prowadzi; który zachęca do pójścia ku nowym wyzwaniom –
podkreślił Ojciec Święty. – Dobrze jest, aby starsi przekazywali młodym mądrość, a
młodzi przyjmowali to dziedzictwo doświadczenia i mądrości, niosąc je w przyszłość.
Nie po to, by je zamknąć w muzeum, ale po to, by nieść w przyszłość stawiając czoło
przynoszonym przez życie wyzwaniom; rozwijając je dla dobra poszczególnych rodzin
zakonnych i całego Kościoła”.