Franciszek wyspowiadał się w bazylice św. Piotra: nawrócenie to zobowiązanie, które
trwa całe życie
Nawrócenie nie jest tylko wydarzeniem jakiejś chwili czy danego okresu liturgicznego.
Jest to zobowiązanie, które trwa całe życie. Papież Franciszek skomentował w ten sposób
rozbrzmiewający w Wielkim Poście apel o nawrócenie. Po południu w Bazylice Watykańskiej
Ojciec Święty zainicjował święto przebaczenia „24 godziny dla Pana Boga”, które odbywa
się równolegle w wielu kościołach na całym świecie. W homilii Papież mówił o dwóch
zasadniczych momentach życia chrześcijańskiego. Pierwszym z nich jest dokonujące się
na Chrzcie przyobleczenie nowego człowieka.
„Więcej wart jest człowiek z
racji tego, czym jest, niż ze względu na to, co posiada. Oto zasadnicza różnica między
życiem zdeformowanym przez grzech i oświeconym przez łaskę – mówił Papież. - Z serca
człowieka odnowionego według Boga wypływają dobre zachowania: zawsze mówić prawdę
i unikać kłamstwa; nie kraść, lecz raczej dzielić się tym co posiadamy z innymi, szczególnie
z potrzebującymi; nie ulegać gniewowi, nie chować urazy i pragnienia zemsty, ale być
delikatnym, wielkodusznym, gotowym do przebaczenia; nie obmawiać niszcząc dobre imię
drugiego, ale raczej dostrzegać pozytywną stronę każdego”.
Franciszek wskazał,
że drugim ważnym elementem życia chrześcijańskiego jest trwanie w miłości. Papież
podkreślił, że miłość Chrystusa trwa wiecznie, nigdy się nie kończy, ponieważ jest
ona samym życiem Boga.
„Ta miłość zwycięża grzech i daje siłę, by się podnieść
i zacząć na nowo, ponieważ przez przebaczenie serce się odnawia i odmładza. Nasz Ojciec
nigdy nie przestaje kochać, a Jego oczy niestrudzenie wpatrują się w drogę do domu,
by zobaczyć, czy ten syn, który się zagubił, powraca. Możemy tu mówić o nadziei Boga.
Wciąż na nas czeka. Nie tylko zostawia nam otwarte drzwi, ale czeka na nas cierpliwie
– mówił Ojciec Święty. - Ten Ojciec nie przestaje bynajmniej kochać także drugiego
syna, który, choć zawsze był w domu, to jednak nie współuczestniczy w Jego miłosierdziu,
w Jego współczuciu. Bóg nie tylko jest źródłem miłości, ale w Jezusie Chrystusie zaprasza
nas do naśladowania Jego sposobu miłości: «Tak, jak Ja was umiłowałem żebyście i wy
tak się miłowali wzajemnie». W zależności od tego, w jakim stopniu chrześcijanie żyją
tą miłością, stają się w świecie wiarygodnymi uczniami Chrystusa. Miłość nie znosi
zamknięcia w samej sobie. Ze swej natury jest otwarta, rozprzestrzenia się i jest
owocna, zawsze rodzi nową miłość”.
Franciszek wskazał, że musimy świadczyć
o miłosiernym Ojcu. Musimy dzielić się z innymi doznanym miłosierdziem.
Święto
przebaczenia z Papieżem miało charakter nabożeństwa pokutnego. Zanim Franciszek poszedł
spowiadać wiernych, spontanicznie podszedł do jednego z konfesjonałów i sam przystąpił
do sakramentu pojednania. Zgodnie ze zwyczajem przyjętym w wielu krajach na południu
Europy, a także w Ameryce Łacińskiej nie wszedł do konfesjonału z boku, ale uklęknął
naprzeciwko spowiednika i w ten sposób przez dłuższy czas się spowiadał. Na zakończenie
kapłan udzielił mu rozgrzeszenia i pocałował odchodzącego Franciszka w rękę.
Następnie
Papież zasiadł do konfesjonału i wyspowiadał kilka osób. Większość penitentów spowiadała
się klęcząc naprzeciwko Papieża, który otworzył nawet na oścież drzwiczki konfesjonału.
W tym samym czasie w wielu miejscach Bazyliki Watykańskiej kapłani sprawowali sakrament
pojednania w różnych językach.