Wciąż nic nie wiadomo o dwóch metropolitach uprowadzonych dokładnie rok temu w Syrii.
Mimo upływu czasu żadne z otrzymywanych informacji o ich losie nie znalazły potwierdzenia
w faktach. Nie ma też pewności, czy porwani żyją.
Obaj metropolici Aleppo,
syryjskoprawosławny Gregorios Yohanna Ibrahim i greckoprawosławny Boulos Yazigi, zostali
uprowadzeni przez uzbrojonych osobników 22 kwietnia 2013 r. w pobliżu tego syryjskiego
miasta. Podczas napadu ich kierowcę zabito. Chrześcijańscy dostojnicy wracali właśnie
z rozmów na temat uwolnienia porwanych dwa miesiące wcześniej księży. Chodziło o dwóch
kapłanów: ormiańskiego i greckoprawosławnego. Także ich los wciąż pozostaje nieznany.
Tak samo zresztą nie ma żadnych wiarygodnych informacji na temat włoskiego jezuity
o. Paolo Dall’Oglio.
O uwolnienie porwanych apelował kilkakrotnie Papież Franciszek.
Uprowadzenie metropolitów nazwał on dodatkowym znakiem i tak już tragicznej sytuacji,
jaką przeżywa naród syryjski, codziennie doświadczający śmierci i cierpienia.
O
tym, jakie uczucia towarzyszą dziś pozbawionym swoich pasterzy wiernym w Aleppo, mówi
tamtejszy biskup katolicki obrządku chaldejskiego Antoine Audo.
„Najbardziej
przeżywają to przede wszystkim dwie wspólnoty, greckoprawosławna i syryjskoprawosławna,
ale oczywiście także inne wspólnoty są tym faktem dotknięte. Panuje poczucie wielkiego
smutku. Jeśli nie ma pasterza, jest smutek. We wspólnotach wschodnich rola biskupa
jest bardzo ważna. Jego brak to po prostu pustka i smutek. Jako ludzie Kościoła, gdy
zabraknie nam biskupów, czujemy się jak sieroty. To odczuwa się mocno. Ale równocześnie
działamy. Modlimy się i czynimy gesty solidarności. Na przykład jutro zorganizujemy
modlitwę ekumeniczną u greckoprawosławnych za uprowadzonych biskupów. Chodzi o to,
by czuć się z nimi solidarnie. Pozostaje nam zatem modlitwa oraz poczucie wspólnoty
i służby najuboższym, którzy są wokół nas” – powiedział bp Audo.