Papieskie spotkanie z Cichymi Pracownikami Krzyża i Ochotnikami Cierpienia: ewangelizacyjny
wymiar choroby i niepełnosprawności
„Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” – te słowa Jezusa
stały w centrum papieskiego spotkania ze stowarzyszeniami założonymi przez bł. Luigiego
Novarese. Ten włoski kapłan społecznik, zmarły w 1984 r., został przed rokiem (11
maja 2014 r.) wyniesiony do chwały ołtarzy. Ok. 5 tys. osób konsekrowanych, księży
i wiernych świeckich należących do stowarzyszeń Cichych Pracowników Krzyża oraz Centrów
Ochotników Cierpienia przybyło do Auli Pawła VI. Nie zabrakło też niepełnosprawnych,
którymi opiekuje się to dzieło, mające formę międzynarodowej konfederacji. Okazją
spotkania było stulecie urodzin założyciela, zwanego apostołem chorych. Warto dodać,
że aktualnie moderatorem generalnym Cichych Pracowników Krzyża jest Polak, ks. Janusz
Malski.
Nawiązując w swoim przemówieniu do drugiego z ośmiu ewangelicznych
błogosławieństw Franciszek zwrócił uwagę, że chodzi często o smutek z powodu choroby,
samotności czy odrzucenia. Sam Jezus również doświadczył podobnego cierpienia, obejmującego
zarówno stronę cielesną, jak moralną.
„Jednak mówiąc «Błogosławieni, którzy
się smucą», Jezus nie zamierza ogłaszać szczęśliwą niekorzystnej i uciążliwej sytuacji
życiowej – podkreślił Ojciec Święty. – Cierpienie nie jest wartością samą w sobie,
ale pewną rzeczywistością, której właściwego przeżywania uczy Jezus. Istnieją bowiem
sposoby słuszne i błędne, gdy chodzi o przeżywanie bólu i cierpienia. Niewłaściwą
postawą jest przeżywanie bólu w sposób bierny, ulegając bezwładowi i rezygnacji. Także
reakcja buntu i odrzucenia nie jest postawą właściwą. Jezus uczy nas przeżywać ból
akceptując rzeczywistość z ufnością i nadzieją, wkładając miłość Boga i bliźniego
także w cierpienie: to miłość wszystko przemienia”.
Papież przypomniał, że
właśnie tego uczył bł. Luigi Novarese, formując chorych i niepełnosprawnych, by swoje
cierpienie zaprzęgli do działalności apostolskiej. Także takie osoby mogą stać się
wsparciem i światłem dla innych cierpiących, przemieniając zarazem własne środowisko.
„Posiadając ten charyzmat jesteście dla Kościoła darem – kontynuował Franciszek.
– Wasze cierpienia, niczym Jezusowe rany, z jednej strony są zgorszeniem dla wiary,
ale z drugiej są jej sprawdzianem, znakiem, że Bóg jest Miłością, że jest wierny,
miłosierny, że jest pocieszycielem. Zjednoczeni z Chrystusem zmartwychwstałym jesteście
czynnym podmiotem dzieła ewangelizacji i zbawienia. Zachęcam was, byście byli blisko
cierpiących w waszych parafiach jako świadkowie Zmartwychwstania. W ten sposób ubogacacie
Kościół i włączacie się w misję duszpasterzy, modląc się i ofiarując własne cierpienia
także za nich. Bardzo wam za to dziękuję!”.