Papież na zakończenie synodu: była synodalność i były pokusy, przed nami rok rozeznania
Było to doświadczenie synodu, doświadczenie wspólnie przebytej drogi – tak Papież
Franciszek podsumował wczoraj wieczorem synodalne obrady. Zaznaczył, że jak w każdej
wędrówce, były chwile, kiedy szybko podążano do przodu i chciano jak najszybciej dotrzeć
do celu, ale były też momenty znużenia, kiedy przychodziła ochota, by powiedzieć:
„dosyć”. Obok chwil, które były źródłem pocieszenia i otuchy, były też momenty strapienia
i napięć – przyznał Ojciec Święty.
Papież szczegółowo też wyliczył wszystkie
pokusy, z którymi musieli się zmierzyć ojcowie synodalni w czasie tego posiedzenia.
„Pokusa
wrogiej nieustępliwości, czyli trzymać się tego, co napisane (litery), i nie pozwalać
Bogu, by nas zaskoczył, Jemu, który jest Bogiem niespodzianek – powiedział Papież.
– Trzymać się prawa, pewników, tego, co znamy, a nie tego, czego mamy się jeszcze
nauczyć i co mamy osiągnąć. W czasach Jezusa była to pokusa zelotów, skrupulantów,
zapaleńców, a dziś tak zwanych tradycjonalistów, a także intelektualistów. Dalej pokusa
«buonizmu» – zgubnej pobłażliwości, która w imię zwodniczego miłosierdzia pozostawia
niezagojone i niewyleczone rany; zajmuje się objawami, a nie przyczynami. Jest to
pokusa ludzi pobłażliwych, zalęknionych oraz tak zwanych progresistów i liberałów”.
Z
kolei Papież wspomniał o pokusie przemienienia kamienia w chleb, aby przerwać post,
który trwa zbyt długo, zbyt nam ciąży i doskwiera. Ale jest też pokusa przemiany chleba
w kamień, by rzucić nim w grzeszników, słabych i chorych, czyli przemienić go brzemię
nie do uniesienia.
„Dalej pokusa zejścia z krzyża, aby zadowolić ludzi, zamiast
pozostać na nim, by wypełnić wolę Ojca; pokusa ulegania duchowi świata, zamiast oczyszczać
go podporządkować Duchowi Bożemu – mówił Papież. – Dalej pokusa zaniedbywania depositum
fidei – depozytu wiary, jakby się nie było jego stróżami, lecz właścicielami i panami.
A z drugiej strony pokusa nie liczenia się z rzeczywistością, posługiwania się językiem
bardzo skrupulatnym i gładkim, by mówiąc dużo niczego nie powiedzieć!”
Franciszek
podkreślił, że te pokusy nie powinny nas lękać ani zniechęcać, bo sam Jezus był kuszony
przez Belzebuba. Osobiście byłbym zmartwiony, gdyby nie było tych pokus i burzliwych
dyskusji – powiedział Ojciec Święty. Dodał, że wszystko to trzeba było przeżywać w
spokoju, ponieważ Synod odbywa się cum Petro et sub Petro – z Piotrem i pod Piotrem,
a obecność Papieża jest rękojmią dla wszystkich. Franciszek przyznał, że to jego obowiązkiem
jest zachowanie jedności Kościoła.
Odnosząc się do dokumentu końcowego, stwierdził,
że wiernie oddaje on wypowiedzi i dyskusje na synodzie. Zostanie on przekazany episkopatom
jako lineamenta do kolejnego synodu. Przed Kościołem otwiera się zatem rok duchowego
rozeznania – powiedział Papież na zakończenie obrad synodalnych.