W Hiszpanii nie milkną echa sobotniej manifestacji w obronie życia i przeciwko ustawie
o aborcji. Pod hasłem „Każde życie jest ważne” ulicami Madrytu przeszły tysiące ludzi,
domagając się od rządu dotrzymania obietnic wyborczych.
Milion czterysta tysięcy
osób zdaniem organizatorów, zaledwie sześćdziesiąt tysięcy według policji wzięło udział
w sobotniej manifestacji w obronie życia, kobiety i macierzyństwa. Została ona poparta
przez 140 stowarzyszeń pro-life z 27 krajów. Manifestacja była odpowiedzią na wycofanie
przez rząd premiera Rajoya projektu ustawy o aborcji, którego głównym celem miała
być ochrona prawa do życia. Chodziło o zastąpienie kontrowersyjnej ustawę o aborcji,
przyjętej za rządów premiera Zapatero, według której zabicie dziecka nienarodzonego
stało się prawem.
Uczestnicy manifestacji nie kryli rozczarowania wobec postawy
rządu, dla którego ważniejsze są głosy w wyborach niż ludzkie życie. Liczne przypadki
korupcji, sytuacja społeczna i ekonomiczna kraju oraz wysokie bezrobocie, szczególnie
wśród młodzieży, to kolejne przyczyny niezadowolenia. Wielu wprost zapowiadało, że
nie będzie głosowało na Partię Ludową (Partido Popular), ponieważ nie dotrzymała
ona swoich obietnic wyborczych. „Zwracam się do Mariana Rajoya – mówił Benigno Blanco
z Hiszpańskiego Forum Rodzin. – Od ciebie zależy zastąpienie obecnej ustawy przez
inną, która rzeczywiście będzie chroniła życia. Masz jeszcze czas. Winnym jest zarówno
ten, który przyjmuje [ustawę], jak i ten, kto jej nie usuwa. Masz wielką odpowiedzialność
polityczną, aby zrobić to, co obiecałeś” – powiedział Benigno Blanco.
W ogłoszonym
przy tej okazji manifeście domagano się dotrzymania obietnic wyborczych oraz polityki,
która chroniłaby życie, kobietę i macierzyństwo. Organizatorzy zapowiedzieli kolejną
manifestację na 14 marca.