Papież na audiencji ogólnej o rodzinie nazaretańskiej, w której Bóg zechciał przyjść
na świat
Wielka misja rodziny polega na tym, by robić miejsce Jezusowi, który przychodzi, by
przyjmować Go w dzieciach, mężu, żonie, dziadkach. Rodzina ma Go przyjmować, aby w
niej wzrastał – mówił Franciszek na audiencji ogólnej. Na wstępie przypomniał, że
rozpoczął nowy cykl katechez. Są one poświęcone rodzinie, a mają się wpisywać w refleksję
i modlitwę Kościoła przed przyszłorocznym Synodem Biskupów. Franciszek przypomniał,
że rodzina jest darem ofiarowanym przez Boga w chwili stworzenia, kiedy polecił On
Adamowi i Ewie, by byli płodni i zaludnili ziemię. Dar ten został potem potwierdzony
i przypieczętowany przez Jezusa.
Franciszek zauważył, że bliskie już Boże
Narodzenie rzuca światło na przedsynodalne rozważania. Bowiem również Pan Bóg postanowił
przyjść na ziemię, rodząc się w rodzinie i pozostając w niej przez trzydzieści lat.
Ten wątek papieskiej katechezy podjęto też w polskim streszczeniu.
W
domu w Nazarecie życie przebiegało „normalnie”, zgodnie z obyczajami pobożnej i pracowitej
rodziny żydowskiej. Jezus, jako młody robotnik, pracuje z Józefem, poznaje obowiązki
życia rodzinnego, religijnego, uczestniczy w modlitwie, słuchaniu Pisma Świętego,
poznaje zasady życia społecznego, zwyczaje. Później dopiero przyjdzie czas przepowiadania,
uzdrowień, cudownych znaków. Życie Świętej Rodziny, proste i przeniknięte duchem miłości,
może wiele nauczyć także nas, żyjących współcześnie: rodziców – odpowiedzialności,
wzajemnej troski i zrozumienia, pokonywania trudności; dzieci i młodzież – poznawania
siebie, życia, posłuszeństwa, odczytania własnego powołania; nas wszystkich – zawierzenia
Bogu. Przykład tej Rodziny zobowiązuje do odkrycia na nowo zadań i misji domowej wspólnoty.
Kilkakrotnie
w czasie katechezy Franciszek przestrzegał, by 30 lat, które Jezus spędził w rodzinie,
nie postrzegać jako czasu straconego. Sam Bóg tak zdecydował. Chciał, by Jego droga
wiodła przez rodzinę. To w niej Jezus pielęgnował powołanie, które dał Mu Ojciec –
podkreślił Papież.
„Każda rodzina chrześcijańska – tak jak Maryja i Józef
– może przyjąć Jezusa, słuchać Go, rozmawiać z Nim, pielęgnować Go, strzec, wraz z
Nim wzrastać i w ten sposób sprawiać, by świat stawał się lepszy. Uczyńmy miejsce
Panu Bogu w naszym sercu i w naszych dniach. To samo robili Maryja i Józef, a nie
było to łatwe. Ileż trudności musieli przezwyciężyć! Nie była to rodzina na niby.
Rodzina nazaretańska zobowiązuje nas do odkrycia powołania i misji rodziny, każdej
rodziny. I to, co przez trzydzieści lat działo się w Nazarecie, może się wydarzyć
i u nas: niech czymś normalnym będzie miłość, a nie nienawiść, wzajemna pomoc, a nie
obojętność czy wrogość. Nie przypadkiem więc nazwa Nazaret oznacza: «Ta, która strzeże».
Tak jak Maryja, o której Ewangelia mówi, że zachowywała w swym sercu wszystkie te
sprawy. A zatem ilekroć istnieje rodzina, która zachowuje tę tajemnicę Syna Bożego,
tajemnicę Jezusa, który przychodzi, aby nas zbawić, wówczas to misterium się dokonuje”
– powiedział Franciszek.
Zwracając się do Polaków Papież skorzystał z okazji,
by złożyć już świąteczne życzenia.
„Na ostatniej w tym roku audiencji,
w atmosferze adwentowego czuwania, witam i pozdrawiam serdecznie wszystkich Polaków.
Życzę, by święta Bożego Narodzenia i Nowego Roku były dla was czasem radości, dobra
i pokoju. Niech przychodzący na ziemię Emmanuel, Książę Pokoju, opromieni swoim światłem,
nadzieją i miłością wasze rodziny, bliskich, każdego z was. Wszystkim, którzy pragną
spotkać Jezusa w tajemnicy betlejemskiej nocy, z serca błogosławię” – powiedział Franciszek.
W
związku z tym, że była to już ostatnia w tym roku audiencja, Watykan podał szacunkowe
dane dotyczące środowych spotkań Papieża z pielgrzymami. Było ich w tym roku 43. W
sumie wzięło w nich udział niemal 1,2 mln wiernych, najwięcej w kwietniu, ponad 200
tys., a najmniej w sierpniu – 25 tys.