2015-07-09 01:57:00

Fanciszek już na boliwijskiej ziemi


Po ponad trzech godzinach lotu z Quito w Ekwadorze, samolot  linii lotniczych Boliviana de Aviación z Papieżem na pokładzie wylądował na międzynarodowym lotnisku w El Alto, należącym do zespołu miejskiego administracyjnej stolicy Boliwii La Paz. Tym samym rozpoczął się drugi etap pielgrzymki Franciszka do Ameryki Łacińskiej. Przed nim kraj ten odwiedził w 1988 r. Jan Paweł II.

Lotnisko w El Alto jest jednym z najwyżej położonych na świecie międzynarodowych pasażerskich portów lotniczych; znajduje się na wysokości 4150 m n.p.m. Ze względu na panujące tam specyficzne warunki klimatyczne nie wszystkie samoloty mogą na nim lądować. Na Ojca Świętego czekał na płycie lotniska prezydent Boliwii Evo Morales Ayma, który po braterskim uścisku nałożył Franciszkowi tradycyjną boliwijską torbę, na której widniał napis „Boliwia 2015”. Tu także odbyła się oficjalna ceremonia powitania Franciszka jako głowy państwa. Hymn Boliwii został odegrany na miejscowych instrumentach dętych. Następnie witały Papieża delegacje różnych grup społeczeństwa, często ubranych w piękne, kolorowe stroje regionalne.

Witając gościa, prezydent Morales, który nazywał go bratem, podkreślił, że wszyscy Boliwijczycy są dzisiaj bardzo szczęśliwi, bo przybył do nich Papież ludzi ubogich, którego wzorem jest św. Franciszek. Wskazał też na wiele punktów wspólnych, które można znaleźć między nauczaniem Kościoła a potrzebami społecznymi.

Ojciec Święty dziękując za gorące powitanie podkreślił, że przybywa do Boliwii „jako gość i pielgrzym, aby umocnić wiarę wierzących w Chrystusa zmartwychwstałego, abyśmy wszyscy, którzy w Niego wierzymy, kiedy pielgrzymujemy w tym życiu, byli świadkami Jego miłości, zaczynem lepszego świata, i abyśmy współpracowali w budowaniu społeczeństwa bardziej sprawiedliwego i solidarnego”. Franciszek wyraził radość, że jest w kraju wyjątkowo pięknym, pobłogosławionym przez Boga w jego różnych rejonach: wyżynach, dolinach, ziemiach Amazonii, pustyniach, niezrównanych jeziorach, ale przede wszystkim w ludziach.

„Jest to przede wszystkim ziemia pobłogosławiona w jej ludach, z ich zróżnicowaniem kulturowym i etnicznym, stanowiącym wielkie bogactwo i nieustanne wezwanie do wzajemnego szacunku i dialogu między rdzennymi ludami mieszkającymi tu od tysięcy lat a współczesną rodowitą ludnością. Ileż radości daje nam świadomość, że przyniesiony na te ziemie hiszpański współistnieje dziś z 36 językami pierwotnymi i mieszają się one ze sobą – tak jak w narodowych kwiatach [Boliwii] kantuta i patujú kolory czerwony i żółty – aby oddać piękno i jedność w różnorodności. Na tej ziemi i w tym ludzie silnie zakorzeniło się głoszenie Ewangelii, które na przestrzeni lat inspirowało wspólne życie, przyczyniając się do rozwoju narodu i krzewiąc kulturę” – powiedział Papież.

Franciszek odniósł się także do realiów politycznych i społecznych odwiedzanego kraju. Podkreślił, że rozwój wyłącznie materialny pociąga za sobą ryzyko tworzenia nowych różnic społecznych.

 „Boliwia podejmuje ważne kroki na rzecz włączenia szerokich warstw w życie gospodarcze, społeczne i polityczne kraju. Ma konstytucję, która uznaje prawa jednostek, mniejszości, środowiska naturalnego, oraz instytucje wrażliwe na te realia. Wszystko to wymaga ducha współpracy obywatelskiej, dialogu i uczestnictwa poszczególnych osób oraz podmiotów społecznych w sprawach interesujących wszystkich. Integralny postęp narodu obejmuje wzrastanie ludzi w wartościach i dążenie do zbieżności wspólnych ideałów, tak by były w stanie zjednoczyć wolę wszystkich, bez wykluczania czy odrzucania kogokolwiek. Jeśli rozwój jest wyłącznie materialny, to zawsze istnieje ryzyko ponownego tworzenia nowych różnic, kiedy bogactwo niektórych budowane jest na niedostatkku innych. Dlatego spójność społeczna oprócz transparencji instytucjonalnej wymaga wysiłku edukacji obywateli” – powiedział Franciszek.

Ojciec Święty wskazał, że w czasie swojej wizyty w Boliwii chciałby pobudzić powołanie uczniów Chrystusa do komunikowania radości Ewangelii, aby byli solą ziemi i światłem świata. Podkreślił, że braterska miłość, będąca żywym wyrazem nowego przykazania Jezusa, wyraża się w programach, dziełach i instytucjach dążących do integralnej promocji osoby, a także troski i ochrony najsłabszych. Wspomniał również o wsparciu, którego w obecnych czasach tak bardzo potrzebuje rodzina.

 „W czasach, gdy tak często dąży się do zapominania lub wypaczania podstawowych wartości, na szczególną uwagę osób odpowiedzialnych za dobro wspólne zasługuje rodzina. Jest ona bowiem podstawową komórką społeczeństwa, wnoszącą trwałe więzi jedności, na których opiera się ludzkie współżycie. A rodząc i wychowując swoje dzieci zapewnia ona przyszłość i odnowę społeczeństwa” – powiedział Ojciec Święty.

Jednak ze szczególną mocą, odchodząc od przygotowanego tekstu, Papież mówił o młodzieży i starszych, często dziś przez społeczeństwa odrzucanych. Przypomniał, że Kościół odczuwa szczególną troskę o ludzi młodych, którzy dzięki swej wierze i wzniosłym ideałom są nadzieją na przyszłość.

 „Troska o dzieci, dbałość o to, by młodzież angażowała się w szlachetne ideały, jest gwarancją przyszłości społeczeństwa. A Kościół chce takiego społeczeństwa, które znajduje swoje zabezpieczenie, gdy docenia, podziwia i otacza troską także ludzi starszych, którzy niosą nam mądrość ludów. [Chodzi o to, by] chronić tych, którzy są dziś odrzucani na skutek tak wielu różnych interesów, które stawiają w centrum życia gospodarczego „boga pieniądz”, a odrzucają dzieci i młodzież, które są przyszłością kraju, jak i starszych, którzy są pamięcią narodu. Dlatego też trzeba dbać o nich, chronić ich, bo są naszą przyszłością” – powiedział Papież.

Po ceremonii powitania kolumna samochodów ruszyła w kierunku La Paz. 13- kilometrową trasę Franciszek pokonał w papamobile, wszędzie wzdłuż drogi entuzjastycznie witany przez tłumy ludzi. Po drodze papieski samochód zatrzymał się w miejscu, gdzie w 1980 r. zamordowany został hiszpański jezuita ks. Luis Espinal, od 12 lat pracujący w Boliwii. Był dziennikarzem i filmowcem zaangażowanym w walkę o prawa człowieka i demokrację w Boliwii. Zginął z rąk zbrojnych bojówek w czasie krwawej dyktatury gen. Luisa Garcii Mezy Tejady. Na miejscu, gdzie znaleziono ciało jezuity, Papież spontanicznie zwrócił się do zebranych.

 „Drodzy siostry i bracia! Zatrzymałem się tutaj, by was pozdrowić, ale przede wszystkim, by przypomnieć brata, naszego brata, ofiarę interesów, którym nie pasowało, że walczył o wolność Boliwii. Ks. Espinal głosił Ewangelię, a ta Ewangelia [komuś] przeszkadzała i dlatego go zlikwidowano. Zachowajmy minutę milczenia, a potem pomodlimy się razem.        Niech Pan przyjmie do swej chwały ks. Luisa Espinala, który głosił Ewangelię, tę Ewangelię, która przynosi nam wolność, która czyni nas wolnymi. Jak wszystkim dzieciom Bożym, Jezus przyniósł nam tę wolność, a on głosił tę Ewangelię. Niech Jezus weźmie go do siebie. Daj mu Panie wieczny odpoczynek i opromień go światłem, które nie ma końca. Niech odpoczywa w pokoju” – powiedział Papież.

lg/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.