2015-09-28 00:54:00

Zakończenie światowego spotkania w Filadelfii, rodziny nie zawiodły


I tym razem rodziny nie zawiodły! Z wielkim sercem odpowiedziały na zaproszenie Papieża. Ponad milion osób uczestniczyło w Filadelfii w zakończeniu Światowego Spotkania Rodzin. Papież zachęcił je do otwarcia na działanie Ducha Świętego. Podkreślił znaczenie małych gestów miłości. Zaprosił też rodziny na ich kolejne światowe spotkanie do Dublina.

Jeszcze kilka dni temu filadelfijskie media wyrażały poważne obawy, czy pielgrzymi rzeczywiście przybędą na spotkanie z Papieżem i czy aby te kosztowne, zakrojone na szeroką skalę przygotowania na przyjęcie kilkuset tysięcy, a może i miliona wiernych nie były przesadne. Już w sobotę 26 września na wieczornym Festiwalu Rodzin stało się jasne, że te obawy były zbyteczne. Na pierwsze spotkanie z Papieżem przybyło ponad milion osób, wczoraj na Mszy było ich jeszcze więcej. Byli to przede wszystkim Amerykanie. Idąc wśród ściągających na Mszę tłumów miałem wrażenie, że mam tu przed sobą całe Stany Zjednoczone, stan po stanie. Gdzieniegdzie tylko powiewały flagi sąsiedniej Kanady czy krajów Ameryki Południowej. Na bulwarze Beniamina Franklina znalazłem też jednak Polaków.

„Wszystko to jeden wielki festiwal rodzin. Wspólnota, modlitwa, śpiewy – powiedzieli mi napotkani rodacy. – Na przykład wczoraj wieczorem bardzo późno wracaliśmy do domu, byliśmy zmęczeni, ale i radośni, że mogliśmy tutaj być i przeżywać razem z całym miastem, z całą Ameryką to wydarzenie. Coś pięknego. Bo nawet na końcu miasta, gdzie mieszkamy, ludzie nas witają w Filadelfii, cieszą się, że przyjechaliśmy”. „Jest to niesamowite doświadczenie – dodał kto inny. – Bo choć trwa w świecie nagonka na małżeństwo, to jednak w dalszym ciągu czuć rodziny, czuć ich miłość, radość. Widzimy małżonków trzymających się za ręce, widzimy małżonków, którzy się do siebie przytulają i wyznają sobie miłość, widzimy całe rodziny, ojców, którzy trzymają małe dzieci, karmiące matki. Jest to niesamowite doświadczenie rodziny”. „Widzieliśmy też, jak ludzie cieszyli się z prawdy, którą głosi Papież – powiedziała inna Polka. – Bo Franciszek mówi wyraźnie o wartości rodziny, małżeństwa, abyśmy nie zmieniali faktów, które Pan Bóg wszczepił w człowieka”. „Jest to coś wspaniałego, słowa Papieża, świadectwa rodzin z różnych części świata. To nas umacnia. Pokazuje, że w dalszym ciągu warto stać w obronie życia i normalnej rodziny” – dodał jej mąż, również Polak.

Franciszek hojnie wynagrodził rodzinom za ich przybycie do Filadelfii. Przed Mszą powoli objeżdżał wszystkie sektory wzdłuż bulwaru Franklina. Co chwilę zatrzymywał papamobile i kazał sobie przynosić dzieci do błogosławieństwa. Powiewające wzdłuż trasy flagi przypominały, że w tej chwili są tu z Papieżem rodziny z całego świata.

Franciszek dojeżdżał do ołtarza przy brzmieniu symfonii Z Nowego Świata Antoniego Dvorzaka, tej samej, którą codziennie otwieramy nasze relacje z papieskiej podróży do Ameryki. Ci, którzy uczestniczyli w sobotę wieczorem na bulwarze Franklina w festiwalu rodzin, a w niedzielę przyszli na Mszę z Papieżem, dziwili się zapewne, jak bardzo zmieniło się to miejsce. W sobotę stała tam estrada, a teraz prawdziwy ołtarz, w żółto-białej tonacji, z wielkim krzyżem pośrodku. Kolejne świadectwo świetnej organizacji całego wydarzenia. W głębokim przeżywaniu liturgii pomagała też doskonała oprawa muzyczna.

W homilii podczas Mszy kończącej Światowe Spotkanie Rodzin Franciszek, nawiązując do czytań liturgicznych, zauważa, że wielu ludziom trudno było zaakceptować logikę Jezusa. Napotykał On wrogość ze strony ludzi, którzy nie przyjmowali tego, co mówił i czynił. Dla nich szczególnie trudna do przyjęcia była Jego otwartość na uczciwą i szczerą wiarę wielu ludzi nie należących do ludu wybranego przez Boga. Dla wielu było to nie do przyjęcia. Pojawiało się zgorszenie.

„Kiedy to sobie uświadomimy – mówił Papież – możemy zrozumieć, dlaczego słowa Jezusa o powodowaniu «zgorszenia» są tak surowe. Dla Jezusa zgorszeniem «nie do przyjęcia» jest to wszystko, co załamuje i niszczy naszą ufność w działanie Ducha Świętego!”. W wielkoduszności niedościgły jest tylko Bóg. W tym przejawia się Jego miłość, że „nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował” (1 J 4,10).

„Ta miłość daje nam głęboką pewność: Bóg nas poszukuje, On na nas czeka. To ta ufność sprawia, że ​​uczniowie zachęcają, wspierają i dbają o wzrastanie wszystkich dobrych inicjatyw podejmowanych wokół nich. Bóg chce, aby wszystkie Jego dzieci miały udział w ewangelicznym świętowaniu. Jezus mówi: «Nie powstrzymuj niczego, co jest dobre, a przeciwnie, pomóż mu wzrastać!». Podnoszenie wątpliwości co do działania Ducha Świętego, stwarzanie wrażenia, że nie ma ono nic wspólnego z tymi, którzy «nie należą do naszej grupy», którzy nie są «tacy, jak my», to niebezpieczna pokusa. Nie tylko blokuje ona nawrócenie na wiarę, ale jest wypaczeniem wiary!” - powiedział Papież.

Franciszek dodał, że to wiara otwiera „okno” na obecność i działanie Ducha Świętego. Pokazuje nam, że świętość, podobnie jak szczęście, wiąże się zawsze z małymi gestami. „Kto wam poda kubek wody w imię moje, nie utraci swojej nagrody” (por. Mk 9, 41) – mówi Jezus.

„Tych małych gestów uczymy się w domu, w rodzinie; gubią się one w codziennej anonimowości, ale sprawiają, że zmianie ulega każdy dzień. Są to gesty matki, babci, ojca, dziadka, syna, braci. Są to małe oznaki czułości, miłości i współczucia. Jak ciepła kolacja dla tego, kto na nią czeka, jak śniadanie dla tego, kto wcześnie wstaje. Swojskie gesty. Jak błogosławieństwo przed snem czy uścisk, gdy się wraca po długim dniu pracy. Miłość okazywana jest przez małe rzeczy, przez dbałość o małe codzienne znaki, które sprawiają, że w życiu zawsze czujemy się jak w domu” – powiedział Papież.

Franciszek zachęcił, byśmy zadali sobie pytanie o to, jak staramy się żyć stylem Jezusa w naszych domach, w naszych społeczeństwach. Jaki świat chcemy pozostawić naszym dzieciom?

„Nie możemy odpowiedzieć na te pytania sami, o własnych siłach. To Duch Święty wzywa nas, by odpowiedzieć razem z wielką rodziną ludzką. Nasz wspólny dom nie może dłużej tolerować sterylnych podziałów. Pilne wyzwanie, jakim jest ochrona naszego domu, obejmuje staranie, by złączyć całą rodzinę ludzką w dążeniu do zrównoważonego i integralnego rozwoju, bo wiemy, że wszystko może się zmienić (por. Laudato si’, 13). Oby nasze dzieci znalazły w nas punkty odniesienia tworzące komunię, a nie podziały! Niech nasze dzieci zobaczą w nas mężczyzn i kobiety zdolnych, by łączyć się z innymi w doprowadzaniu do rozkwitu wszystkich dobrych ziaren, które zasiał Ojciec!” – powiedział Papież.

Papież zachęcił wszystkie narody świata, by otwarły się na Bożą miłość, na dobro wszystkich rodzin na Ziemi. Potrzeba do tego przezwyciężenia wspomnianego wcześniej zgorszenia i miłości własnej.

„My, chrześcijanie, uczniowie Pana, prosimy rodziny świata, aby nam pomogły! Jak wielu jest nas tutaj, na tej liturgii, i to już samo w sobie jest czymś proroczym, swego rodzaju cudem w dzisiejszym świecie, który jest znużony wymyślaniem nowych podziałów, nowych szkód, nowych nieszczęść. Obyśmy wszyscy mogli być prorokami! Oby każdy z nas otwierał się na cuda miłości dla dobra swojej rodziny i wszystkich rodzin świata, a tym samym przezwyciężał zgorszenie miłości małostkowej i nieufnej, zamkniętej w sobie, niecierpliwej wobec innych. Użyłem słowa «niecierpliwy». Niech każdy odpowie na pytanie, jakie wam zostawiam: Czy w moim domu się krzyczy, czy też rozmawia się z miłością i czułością? To dobry sposób, by zmierzyć naszą miłość. Jak pięknie byłoby, gdybyśmy wszędzie, nawet poza naszymi granicami, mogli docenić i wesprzeć to proroctwo i ten cud! Odnówmy swą wiarę w słowo Pana, które zachęca nasze rodziny do tej otwartości, zachęca wszystkich do udziału w proroctwie przymierza między mężczyzną i kobietą, które rodzi  życie i objawia Boga!” – powiedział Franciszek.

Papież dodał, że każdy, kto chce wnieść w ten świat rodzinę, która by uczyła dzieci cieszyć się wszelkim działaniem mającym na celu przezwyciężenie zła – zatem rodzinę ukazującą, że Duch Święty żyje i działa – spotka się z wdzięcznością i uznaniem, niezależnie od tego, do jakiego ludu, religii czy regionu należy.

Świadectwem różnorodności rodzin, które przybyły na spotkanie z Papieżem, była procesja z darami, w której szli przedstawiciele różnych kontynentów. Komunia natomiast świadczyła o skali tego wydarzenia. Rozdawało ją 1,5 tys. kapłanów, diakonów i szafarzy nadzwyczajnych. Przygotowano pół miliona komunikantów.

Za przyjazd na spotkanie z rodzinami podziękowali Franciszkowi abp Charles Chaput z Filadelfii i abp Vincenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny. Gospodarz spotkania zapewnił, że mieszkańcy nigdy nie zapomną tych dni. Wlały one bowiem nowego ducha w Kościół i całe miasto. Abp Paglia z kolei powiadomił zgromadzonych, że Franciszek wybrał Dublin, stolicę Irlandii, na miejsce kolejnego Światowego Spotkania Rodzin. Odbędzie się ono za trzy lata.

Na zakończenie liturgii Franciszek przekazał rodzinom z różnych kontynentów po tysiąc egzemplarzy Ewangelii św. Łukasza. Po powrocie do domu mają je rozprowadzić wśród rodzin swego kraju, zwłaszcza tych, które żyją na peryferiach. Identyczny dar otrzymała też dodatkowo katolicka rodzina z Syrii. Ponadto zabierze ona ze sobą ofiary, które były zbierane podczas wczorajszej liturgii.

K. Bronk, Filadelfia, lg/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.