2016-02-17 22:06:00

Francisze spotkał się ze światem pracy


Po wzruszającym spotkaniu z więźniami w Ciudad Juárez Franciszek udał się w papamobile do stanowego kolegium nauczycielskiego. W tamtejszej hali sportowej spotkał się z przedstawicielami świata pracy.

Ojca Świętego powitał miejscowy biskup José Guadalupe Torres Campos. Potem Franciszek wysłuchał dwóch świadectw, otrzymał także liczne upominki, które nawiązywały do tego, co jest produkowane w tamtejszym rejonie. W swoim przemówieniu podkreślił, że chciał spotkać się w tym miejscu z tą właśnie grupą społeczną ze względu na szczególną więź łączącą to miasto ze światem pracy. Podziękował także za wygłoszone świadectwa, które ukazały niepokoje, radości i nadzieje, jakich doświadcza ta grupa w codziennym życiu.

Franciszek zwrócił uwagę na ciągłą potrzebę dialogu społecznego. Podkreślił, że nigdy nie można pozwolić sobie na to, by pozbawić się jakiejkolwiek możliwości spotkania, dyskusji, konfrontowania opinii czy poszukiwań. Zaznaczył, że „jest to jedyny sposób, aby móc zbudować przyszłość, aby nawiązać trwałe relacje, zdolne do wytworzenia tego niezbędnego układu, jaki powoli odbuduje więzi społeczne zerwane w wyniku braku komunikacji, zniszczone przez brak minimalnego szacunku, będącego wymogiem zdrowego współżycia społecznego”.

Zatrzymując się nad tym aspektem Ojciec Święty zwrócił uwagę, że dziś istnieją różne organizacje robotników oraz przedstawicieli izb i stowarzyszeń przedsiębiorców. Wszystkie jednak powinny starać się o stworzenie szans na pracę godną i prawdziwie użyteczną dla społeczeństwa, szczególnie dla ludzi młodych.

„Jedno z największych nieszczęść, na jakie narażona jest młodzież, to brak możliwości kształcenia się i pracy umożliwiającej utrzymanie się oraz opłacalnej, która by jej pozwalała na snucie planów; to zaś rodzi w tak wielu przypadkach sytuacje ubóstwa i marginalizacji. A w efekcie to ubóstwo i marginalizacja stają się terenem sprzyjającym wpadnięciu w spiralę handlu narkotykami i przemocy. Jest to luksus, na który nie możemy dziś sobie pozwolić; nie można pozostawić samej sobie ani zaniedbać teraźniejszości i przyszłości Meksyku. Dlatego też dialog, konfrontacja, miejsca pracy stworzą tę konstruktywną ścieżkę” – powiedział Papież.

W dalszej części Franciszek stwierdził, że obecny czas narzucił jako zasadę stosunków międzyosobowych paradygmat użyteczności gospodarczej. Panująca mentalność dąży do jak najwyższych zysków, za wszelką cenę i natychmiast. To nie tylko wywołuje utratę etycznego wymiaru przedsiębiorczości, ale powoduje, że zapomina się, że najlepszą inwestycją, jakiej można dokonać jest inwestowanie w ludzi, w osoby i w ich rodziny.

W tym kontekście przypomniał o zasadach katolickiej nauki społecznej. Ubolewał, że nierzadko się ją kwestionuje.

„Jedynym, czego wymaga nauczanie społeczne Kościoła, jest czuwanie nad integralnością osób i struktur społecznych. Za każdym razem, gdy z różnych powodów jest ona zagrożona lub sprowadzona jedynie do dobra konsumpcyjnego, katolicka nauka społeczna będzie głosem proroczym, który pomoże wszystkim nie zagubić się w zwodniczym morzu ambicji. Za każdym razem, gdy integralność jest pogwałcona, całe społeczeństwo w jakimś stopniu zaczyna się psuć. A to, co mówi katolicka nauka społeczna, nie jest wymierzone w nikogo, ale służy dobru wszystkich. Każda część ma obowiązek czuwania nad dobrem całości; wszyscy płyniemy tą samą łodzią. Wszyscy musimy zmagać się, by praca była wymogiem człowieczeństwa i przyszłości; niech będzie ona przestrzenią budowania społeczeństwa i obywatelskości” – powiedział Papież.

Z kolei Franciszek zadał zebranym kilka pytań o to, jaki świat chcemy pozostawić przyszłym pokoleniom.

„Zawsze dobrze jest pomyśleć, co chciałbym zostawić moim dzieciom. I jest to także dobry sposób, by myśleć o dzieciach naszych bliźnich. Co chce Meksyk zostawić swoim dzieciom? Czy chce im zostawić pamięć o wyzysku, niewystarczających zarobkach, poganianiu do pracy czy procederze pracy niewolniczej? Czy też chce zostawić kulturę pamięci o pracy godnej, dachu nad głową i ziemi, na której można pracować? Trzy pojęcia: praca, dach nad głową, ziemia. W jakiej kulturze chcemy, by narodzili się ci, którzy przyjdą po nas? Jakim powietrzem będą oddychać? Powietrzem zatrutym korupcją, przemocą, brakiem bezpieczeństwa i nieufnością czy przeciwnie, powietrzem zdolnym zrodzić – to jest kluczowe słowo: zrodzić alternatywy, odnowę czy zmiany? Zrodzić coś to znaczy współ-stwarzać z Bogiem. Oczywiście, to wiele kosztuje!” – mówił Franciszek.

Ojciec Święty zauważył, że realizacja takiego planu może nie jest łatwa. Tym niemniej gorzej byłoby pozostawić przyszłość pełną korupcji, brutalności i nierówności.

„Wiem, że nieraz niełatwo jest doprowadzić wszystkie strony do negocjacji, ale wiem również, co gorzej jest i czyni nam w końcu więcej szkody, gdy zabraknie negocjacji i docenienia. Wiem, że nie jest łatwo dojść do uzgodnień w coraz bardziej rywalizującym świecie, ale jeszcze gorzej jest zgodzić się, żeby ów rywalizujący świat wyznaczał los narodów. Niewolnictwo. Zysk i kapitał nie są dobrami stojącymi ponad człowiekiem, ale są w służbie dobra wspólnego. A gdy dobro wspólne zmusza się, by służyło dochodowi, a kapitał, by był jedynym możliwym zyskiem, ma to swoją nazwę: nazywa się wykluczeniem. A w ten sposób umacnia się kultura odrzucania. Odrzucenie! Wykluczenie!” – wołał Papież.

Po spotkaniu ze światem pracy Franciszek pojechał w papamobile na obiad do miejscowego seminarium duchownego. Po drodze, tradycyjnie już, pozdrawiały go tłumy stojących przy trasie przyjazdu ludzi.

L. Gęsiak SJ, Meksyk/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.