2016-06-25 13:10:00

Papież w Giumri: pamięć, wiara, miłosierna miłość


Do budowania swego życia na pamięci, wierze i miłości miłosiernej wezwał Papież ormiańskich katolików podczas Mszy w Giumri. Przybyło na nią około 50 tys. wiernych, nie tylko z Armenii, ale także z pobliskiej Gruzji i z całego świata. Było to najważniejsze spotkanie ze wspólnotą katolicką podczas papieskiej pielgrzymki do Armenii. Umocni ono, jak liczą miejscowi duszpasterze, katolicką tożsamość Ormian. Mówi uczestniczący w papieskiej liturgii ks. Rafał Krawczyk.

„Ormianie są niesamowicie mocno religijni, natomiast nie są świadomi swej religijności i katolickości. Ci ludzie potrzebują mocnego duszpasterstwa i ewangelizacji – mówi ks. Krawczyk. – W moich parafiach rodzice są bardzo zapracowani, są to przede wszystkim pasterze owiec, mają dużo krów, z tego żyją. Jak nie ma tego, to już nie ma nic. To są ludzie, którzy naprawdę nie mając co jeść. Mam nadzieję, że to spotkanie z Papieżem wpłynie nie tylko na stosunki polityczne z muzułmańskimi państwami sąsiadującymi z Armenią, nie tylko na budowanie pokoju, ale przede wszystkim na budowanie katolickiej tożsamości wszystkich wiernych  obrządku ormiańskiego”.

Mówiąc w homilii o trzech mocnych fundamentach, na których można niestrudzenie budować i odbudowywać życie chrześcijańskie, jako pierwszy z nich Papież wskazał pamięć. Podkreślił, że chodzi o umiejętność odzyskania pamięci o tym, co Bóg uczynił w nas, ale również o konieczność strzeżenia pamięci narodu.

„Narody mają bowiem pamięć, tak jak poszczególni ludzie. A pamięć waszego narodu jest bardzo dawna i cenna. W waszych głosach rozbrzmiewają głosy świętych mędrców z przeszłości. W waszych słowach jest echo tego, kto stworzył wasz alfabet, aby głosić Słowo Boże; w waszych śpiewach zlewają się ze sobą cierpienia i radości waszej historii – mówił Papież. – Myśląc o tym wszystkim, możecie z pewnością rozpoznać obecność Boga: On nie zostawił was samymi. Nawet pośród strasznych nieszczęść możemy powiedzieć słowami dzisiejszej Ewangelii, że Pan nawiedził lud swój: wspomniał na waszą wierność Ewangelii, na pierwsze owoce waszej wiary, na tych wszystkich, którzy dali świadectwo, nawet za cenę swej krwi, że Boża miłość jest cenniejsza niż życie. To pięknie, że możecie wspominać z wdzięcznością, iż wiara chrześcijańska stała się tchnieniem waszego narodu i sercem jego pamięci”.

Mówiąc o fundamencie wiary Franciszek przestrzegł, że istnieje niebezpieczeństwo jej wyblaknięcia, sprowadzenia jej do roli eksponatu muzealnego. Wówczas, jak wskazał, traci ona swoją przemieniającą moc. Trzeba więc odradzać wiarę poprzez codzienne ożywiające spotkanie z Jezusem – podkreślił Papież.

„Warto, abyśmy ożywiali codziennie to żywe spotkanie z Panem. Warto, abyśmy czytali Słowo Boże i otwierali się w cichej modlitwie na Jego miłość. Warto, abyśmy pozwolili, żeby spotkanie z czułością Pana rozpalało radość w sercu, radość większą od smutku, radość, która jest odporna nawet na cierpienie, przekształcając się w pokój – mówił Franciszek. – To wszystko odnawia życie, czyni je wolnym i otwartym na niespodzianki, gotowym i dyspozycyjnym dla Pana i dla innych. W ten sposób możecie kontynuować swoją wspaniałą historię ewangelizacji, której potrzebują Kościół i świat w tych burzliwych czasach, będących jednak także czasami miłosierdzia”.

Franciszek podkreślił, że konkretna miłość jest wizytówką chrześcijanina. Inne sposoby przedstawiania siebie mogą być mylące, a nawet bezużyteczne – mówił Papież, zachęcając do budowania życia na fundamencie miłości miłosiernej.

„Jesteśmy przede wszystkim wezwani do niestrudzonego budowania i odbudowywania dróg jedności, do tworzenia mostów jedności i przekraczania barier podziału. Niech ludzie wierzący zawsze dają przykład, współpracując między sobą we wzajemnym szacunku i dialogu, wiedząc, że «wśród uczniów Chrystusa dopuszczalna jest jedynie taka rywalizacja, która pozwala wykazać, kto potrafi ofiarować większą miłość!» – mówił Papież przypominając słowa Jana Pawła II. – Bóg mieszka tam, gdzie się miłuje, a zwłaszcza tam, gdzie mężnie i ze współczuciem otacza się troską słabych i ubogich. Bardzo tego potrzeba: potrzeba chrześcijan, którzy nie dawaliby się powalić trudami i nie zrażali się przeciwnościami, ale byliby do dyspozycji i otwarci, gotowi, by służyć. Potrzeba ludzi dobrej woli, którzy rzeczywiście, a nie tylko słowami pomagaliby braciom i siostrom w trudnej sytuacji. Trzeba społeczeństw bardziej sprawiedliwych, w których każdy mógłby mieć godne życie, a przede wszystkim sprawiedliwie wynagradzaną pracę”.

Na zakończenie homilii Franciszek przypomniał postać ormiańskiego Doktora Kościoła, św. Grzegorza z Nareku. Podkreślił, że jest on nauczycielem życia, ponieważ uczy, że musimy przede wszystkim uznać siebie za ludzi potrzebujących miłosierdzia i ufnie otworzyć się na Pana.

bz/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.