2017-05-24 14:46:00

Papież: nadziei nie otrzymuje się za niską cenę


„Módlmy się z katolikami w Chinach, zawierzając ich Maryi, by otrzymali łaskę cierpliwego znoszenia trudności i przezwyciężania ich z miłością” – napisał Papież na Twitterze. Dziś Kościół na całym świecie szczególnie modli się za Chiny, dlatego w czasie audiencji Ojciec Święty pozdrowił pielgrzymów z Hong Kongu przypominając o wspomnieniu Matki Bożej z Shesah, Królowej Chin. 

Franciszek pamiętał także o obecnych na placu św. Piotra pielgrzymach z Ukrainy, którzy brali udział w wojskowej pielgrzymce do Lourdes. Pozdrawiając ich prosił Boga o pokój dla drogiej, ukraińskiej ziemi.

W katechezie Ojciec Święty nawiązał do historii uczniów idących do Emaus. Przypomniał, że rozgoryczeni opuszczali Jerozolimę, gdzie spodziewali się, że Jezus wreszcie okaże swą moc i ich oczekiwania i nadzieje zostaną spełnione. Zawiedli się, a ich czysto ludzka nadzieja rozsypała się w kawałki. Uciekając spotykają po drodze Jezusa, którego nie rozpoznali. A On rozpoczyna swą „terapię nadziei”.

„Przede wszystkim pyta i słucha: nasz Bóg nie jest Bogiem nachalnym. Mimo, że już zna przyczynę ich rozczarowania, pozostawia im czas, aby dogłębnie wniknęli w gorycz, która ich ogarnęła. Wypływa z niej wyznanie, które jest refrenem ludzkiego życia: «A myśmy się spodziewali, ale ...» (w. 21). Ileż smutków, ileż klęsk, ileż niepowodzeń jest w życiu każdego człowieka! W gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy trochę tacy, jak ci dwaj uczniowie. Ileż razy w życiu żywiliśmy nadzieję, ile razy czuliśmy się niemal na skraju szczęścia, a potem rozczarowani spadliśmy na ziemię. Jezus jednak idzie, Jezus idzie razem z wszystkimi ludźmi przygnębionymi, kroczącymi ze spuszczoną głową. I idąc z nimi, w sposób dyskretny, potrafi przywrócić im nadzieję” – mówił Papież.

Franciszek zwrócił uwagę, że do rozczarowanych uczniów Jezus mówi przede wszystkim za pośrednictwem Pisma Świętego.

„Kto bierze do ręki Bożą księgę, nie napotka w niej na opisy łatwego heroizmu, nieoczekiwanych i zwycięskich kampanii. Prawdziwej nadziei nigdy nie otrzymuje się za niską cenę: zawsze przechodzi przez porażki. Nadzieja tych, którzy nie cierpią, może wcale nią nie jest. Bóg nie lubi być kochany w taki sposób, jak kochałoby się wodza, który pociąga swój lud do zwycięstwa niszcząc swoich przeciwników we krwi. Nasz Bóg jest wątłym światłem, palącym się w dniu zimnym i wietrznym i chociaż Jego obecność na tym świecie wydaje się krucha, wybrał On miejsce, które wszyscy lekceważymy” – stwierdził Ojciec Święty.

Uczniowie rozpoznali Pana po geście łamania chleba. To w nim – zauważył Papież – mieści się cała historia Jezusa i w Eucharystii zawiera się znak tego, czym powinien być Kościół. Jezus łamie nasze życie, bo nie ma miłości bez ofiary i daje je innym.

       

„Spotkanie Jezusa z dwoma uczniami zmierzającymi do Emaus trwało krótko.  Tym niemniej jest w nim zawarte całe przeznaczenie Kościoła. Mówi nam, że wspólnota chrześcijańska nie jest zamknięta w ufortyfikowanej twierdzy, ale podąża w swoim najbardziej żywotnym środowisku, jest w drodze. I tam spotyka ludzi, z ich nadziejami i rozczarowaniami, czasami bardzo wielkimi. Kościół słucha opowieści wszystkich, tak jak się wyłaniają ze szkatułki osobistego sumienia; aby następnie oferować Słowo życia i świadectwo miłości, miłości wiernej aż do końca. A wówczas ludzkie serce na nowo pała nadzieją. Wszyscy mieliśmy w życiu momenty trudne, ciemne; chwile, w których kroczyliśmy smutni, zamyśleni, bez perspektyw, przed nami był tylko mur. Jezus jest ciągle przy nas, by napełnić nas nadzieją, by rozgrzać nasze serca i powiedzieć: «Idź dalej, jestem z tobą, idź dalej»” – zauważył Franciszek.

pp/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.