2017-12-02 14:45:00

Papież do kapłanów i osób życia konsekrowanego


Ostatni dzień swojej azjatyckiej podróży apostolskiej Papież rozpoczął, odprawiając prywatnie Mszę w kaplicy nuncjatury apostolskiej w Dhace. Następnie udał się do Domu św. Matki Teresy, który mieści się w stołecznej dzielnicy Tejgaon w kompleksie zabudowań parafialnych kościoła Różańca Świętego.  Znajdują się tam także dwa cmentarze chrześcijańskie, gdzie pochowani są m.in. misjonarze.

W kościele Franciszek spotkał się z księżmi, zakonnikami i zakonnicami, seminarzystami oraz nowicjuszami. Wręczył im przygotowane wcześniej przemówienie i żartując powiedział, że nie chce ich zanudzić, dlatego tekst przetłumaczony na język bengalski będą mogli przeczytać później. Teraz natomiast chce się z nimi podzielić tym, co dyktuje mu serce.

W improwizowanych słowach Ojciec Święty stwierdził najpierw, że każdy jest ziarnem i powinien czuć się za nie odpowiedzialnym. Powinien o nie dbać, aby mogło się rozwijać i osiągnąć pełnię Bożej mądrości. Trzeba się nim opiekować z uwagą, w modlitwie, w rozeznawaniu, z czułością.

Następnie Papież poruszył problem wspólnoty. Podkreślił, że pierwszym nieprzyjacielem, który burzy jej jedność,  jest duch plotkarstwa.

„Ktoś mógłby mi powiedzieć, że się powtarzam, ale dla mnie to sprawa podstawowa. (...) To, co rozbija wspólnotę, to mówienie źle o kimś drugim. Podkreśla się braki innych, ale nie mówi się tego tym, których to dotyczy, tylko za ich plecami i w ten sposób tworzy się atmosferę nieufności, podejrzliwości, gdzie nie ma pokoju, a królują podziały. (...) Jeżeli przychodzi wam ochota, by mówić o kimś źle, to ugryźcie się w język: co najwyżej sprawicie sobie ból, ale nie wyrządzicie krzywdy bratu czy siostrze” – powiedział Ojciec Święty.

Papież zachęcił także bengalskie duchowieństwo do podtrzymywania ducha radości. Bez niej bowiem nie można służyć Bogu.

„Zapewniam was, że czymś smutnym jest spotkać księży, osoby konsekrowane, seminarzystów czy biskupów, którzy są zgorzkniali, z tak smutną twarzą, że chciałoby się zapytać: «Co jadłeś dziś na śniadanie? Czy coś kwaśnego?». Skwaszona mina. To zgorzkniałe serce, kiedy rodzi się w nim chwast i ktoś mówi: «Patrz, tego zrobili przełożonym i tamtą też, tego biskupem, a mnie zostawili na boku...»” – kontynuował Papież.

Mówiąc o radości Ojciec Święty zaznaczył, że powinna nam ona towarzyszyć także w chwilach trudnych. Nie wywoła wtedy uśmiechu na twarzy, bo cierpienie jest zbyt wielkie, ale przyniesie pokój. Tę radość i pokój – dodał Papież – można znaleźć w oczach wielu biskupów, księży, zakonników i zakonnic, którzy w pełni i dobrze przeżyli swoje życie.

Na  zakończenie Franciszek życzył obecnym na spotkaniu, aby ich oczy, tak jak dobre wino, błyszczały przy końcu życia spełnieniem, radością i pełnią Ducha Świętego.

pp/rv








All the contents on this site are copyrighted ©.