2008-12-16 17:45:39

Śladami Apostoła Narodów (22)


Początek drugiej podróży misyjnej

 

Po bolesnym rozstaniu z Barnabą i Janem Markiem, Paweł zdecydował zabrać ze sobą w drugą podróż misyjną niejakiego Sylasa. Z Dziejów Apostolskich dowiadujemy się, że Sylas z Judą byli prorokami w Kościele jerozolimskim i razem z Pawłem i Barnabą zostali posłani do Antiochii Syryjskiej, aby potwierdzić tamtejszej wspólnocie chrześcijan postanowienia Soboru Jerozolimskiego. Sylas, po wykonaniu tego zadania, zdecydował się pozostać w Antiochii, co zdaje się wskazywać, że ten rodzaj pracy apostolskiej wśród pogan odpowiadał jego upodobaniom.

Opuszczając teraz z Sylasem to miasto, Paweł myśl swoją i serce kierował przede wszystkim do tych Kościołów, które założył w czasie swojej pierwszej podróży misyjnej. Czuł się z nimi mocno związany, ponieważ – przynajmniej w znacznej mierze – były owocem trudów jego i Barnaby. O niektórych ich potrzebach wiedział od współbraci, innych się domyślał; ponadto słyszał o różnych trudnościach, na jakie napotykali chrześcijanie młodych gmin w Azji Mniejszej. Wiedział, że oczekują na jego przyjazd i potrzebują jego umocnienia.

Pożegnawszy współbraci w Antiochii, Paweł i Sylas skierowali się drogą lądową na północ; szli przez Syrię i Cylicję. Na pewnym etapie podróży Paweł był zupełnie blisko swojego rodzinnego miasta Tarsu. Jednak Dzieje Apostolskie nie mówią o jakimkolwiek kontakcie Apostoła z tarseńczykami w czasie tej podróży. Łukasz wspomina natomiast pobyt w Derbe i Listrze, i opisuje dokładnie spotkanie z Tymoteuszem, który stanie się nie tylko ważnym współpracownikiem Apostoła Narodów w głoszeniu Ewangelii, ale też serdecznym jego przyjacielem.

„Był tam pewien uczeń imieniem Tymoteusz, syn Żydówki, która przyjęła wiarę, i ojca Greka. Bracia z Listry dawali o nim dobre świadectwo. Paweł postanowił go zabrać z sobą w podróż. Obrzezał go jednak ze względu na Żydów, którzy mieszkali w tamtejszych stronach. Wszyscy bowiem wiedzieli, że ojciec jego był Grekiem. Kiedy przechodzili przez miasta, nakazywali im przestrzeganie postanowień powziętych w Jerozolimie przez Apostołów i starszych. Tak więc utwierdzały się Kościoły w wierze i z dnia na dzień rosły w liczbę” (Dz 16, 1-5).

Kim był Tymoteusz, który stanie się w przyszłości dla Pawła „synem umiłowanym i wiernym w Panu” (1 Kor 4,17)? Kim był ten, który jest wzmiankowany z Pawłem we wstępach do czterech Listów Apostoła, co może wskazywać nie tylko na ich bardzo ścisłą współpracę w głoszeniu Ewangelii, ale i na głęboką przyjaźń? Kim był wreszcie ten, który jest adresatem dwóch pięknych, bardzo osobistych, listów pasterskich apostoła Pawła?

Tymoteusz, który w momencie przybycia Pawła do Listry był już chrześcijaninem, zadziwiająco szybko zwrócił na siebie uwagę Apostoła, a ten – jak wiadomo – był dosyć wymagający w doborze współpracowników. Wydaje się, że Apostoł Narodów uwierzył mieszkańcom Listry i Ikonium, którzy bardzo pozytywnie wyrażali się o Tymoteuszu i dawali o nim dobre świadectwo. Młody, pełen sił duchowych i fizycznych chrześcijanin, mógł się okazać pomocnym w trudach podróży misyjnej.

Wierni Listry bardzo dobrze znali nie tylko Tymoteusza, ale całą jego rodzinę, a zwłaszcza matkę. Dzięki Listom Pawłowym znamy jej imię: Eunice. Była Żydówką, która wyszła za mąż za poganina. Narodził im się syn, którego wychowała niezwykle starannie, o czym dowiadujemy się z pięknego tekstu Apostoła Pawła skierowanego właśnie do Tymoteusza: „Ty natomiast trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci powierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś. Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie” (2 Tm 3, 14-15). Eunice zapoznawała Tymoteusza już od dziecka z Pismem Świętym i uczyła prawdziwej mądrości prowadzącej do zbawienia; otrzymała za to piękną pochwałę ze strony Apostoła.

W tym samym Liście do Tymoteusza Apostoł powie jeszcze coś więcej na temat matki i rodziny swojego współpracownika: „Dziękuję Bogu, któremu służę jak moi przodkowie z czystym sumieniem, gdy zachowuję nieprzerwaną pamięć o tobie w moich modlitwach. W nocy i we dnie pragnę cię zobaczyć – pomny na twoje łzy – by napełniła mnie radość na wspomnienie bezobłudnej wiary, jaka jest w tobie; ona to zamieszkała pierwej w twej babce Lois i w twej matce Eunice, a pewien jestem, że [mieszka] i w tobie” (2 Tm 1, 3-5).

Apostoł chwali Eunice za bezobłudną wiarę, jaką sama posiadała i jaką potrafiła przekazać swojemu synowi. Słuchając opowieści mieszkańców Listry o rodzinie Tymoteusza, o życiu i wierze jego matki, mógł być spokojny o przyszłą z nim współpracę.

Eunice, matka Tymoteusza, pojawiająca się na kartach Pisma Świętego w cieniu swojego syna, coraz bardziej znanego, mogła się cieszyć z jego postępu w wierze. Jest jedną z pierwszych matek chrześcijańskich, która wywarła tak znaczący wpływ na duchowy rozwój dziecka. Po niej przyjdzie wiele innych, tych znanych i opisanych, jak św. Helena, matka cesarza Konstantyna, św. Monika, matka św. Augustyna, ale też tych, których imiona nie zostały utrwalone, a które przyczyniały się walnie do zmiany życia nie tylko swoich synów, ale całych pokoleń. Trwa to po dzień dzisiejszy, często dotyczy naszej rodziny, naszego środowiska… Matki, które rozwijają w nas zdolność do miłości, które rozpoczynają wychowanie nas do wiary od wczesnego dzieciństwa, które jako pierwsze kreślą znak krzyża na naszych czołach i uczą nas – jak matka św. Tymoteusza – bezobłudnej wiary.

ks. Waldemar Turek








All the contents on this site are copyrighted ©.